sobota, 5 kwietnia 2014

ZAMEK KASTELINY

liczba graczy: 2-4
wiek: 5+
kategoria: dla dzieci, edukacyjna, pamięciowa
opanowanie zasad: łatwizna
czas gry: ok. 15min.
grywalność: bardzo dobra
wielkość: 295x75x295mm
jakość: bardzo dobra
producent: G3
ocena: 6/6


Krok pierwszy, czyli pierwsze wrażenie...

Pierwsze co się rzuca w oczy, to bajkowa grafika na pudełku, co powoduje, że dzieciaki od razu wyciągają ręce z zaciekawieniem. Choć duże rozmiary pudełka trochę mnie zaskoczyły, to jednak niektóre elementy po prostu potrzebują tyle miejsca. W środku znajdziemy trójwymiarowy zamek, 4 skrzynie na skarby i klejnoty w 5 kolorach (po 10 w kolorze białym, żółtym, czerwonym, zielonym i niebieskim). Wszystko jest znakomicie wykonane i robi bardzo dobre wrażenie.


Krok drugi, o co tu właściwie chodzi...

Budujemy bajkowy zamek i szukamy ukrytych skarbów.  W środku błyszczą szafiry, szmaragdy, rubiny i cytryny. Tym razem zdobycie skarbów nie jest wcale takie łatwe. Liczy się pamięć, liczy się dotyk i umiejętność orientacji. Kto pierwszy zdobędzie 10 klejnotów w swoim kolorze zostaje zwycięzcą.


Krok trzeci, dogłębne zbadanie tematu...


Na początku budujemy zamek. Czynność jest dość prosta, ale jeśli 5-latki postanowiły pograć same, to lepiej im pomóc w budowie zamkowej konstrukcji. Każdy dostaje skrzynię, w której będziemy potem umieszczać skarby w takim samym kolorze. 


 Potem mieszamy klejnoty i wrzucamy je na dziedziniec. W swojej kolejce każdy z graczy ma 10 sekund na zapamiętanie ułożenia klejnotów. Następnie przekręcamy zamek (reszta graczy w tym czasie może próbować zapamiętać ułożenie klejnotów) i gracz wkłada rękę do środka przez główne wejście (tunel). Teraz gracz jest skazany na swoją znakomitą pamięć, zmysł dotyku i orientację w terenie.

Gracz może wyciągnąć tylko 1 kamień:
1. Kamień w swoim kolorze - wtedy może sięgnąć po jeszcze jeden skarb, ale nie może już odwracać zamku. Gracz może sięgać ponownie po skarby, dopóki nie wyciągnie klejnotu w kolorze innym niż swój.
2. Klejnot innego gracza - oddajemy właścicielowi. Jeśli klejnot nie jest w kolorze innego gracza, to wrzucamy go z powrotem do zamku i kolejka przechodzi dalej.
3. Biały klejnot - ląduje na trawce przed naszą skrzynia. Są to podróby i jeśli ktoś uzbiera takie trzy, to odpada z rozgrywki.

Gra dobiega końca, gdy któryś z graczy zbierze swoje 10 klejnotów, ale spokojnie jeszcze rozgrywamy trwającą rundę do końca, więc każdy ma szansę na zwycięstwo. Dlatego na koniec gry zwycięzców może być kilku.

Krok czwarty, polubić czy nie...

Muszę przyznać, że Zamek Kasteliny bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Choć wydaje się, że gra jest banalnie prosta, to nasza pamięć i orientacja w terenie zdecydowanie temu zaprzeczają. Podczas rozgrywki najlepiej wypadają gracze najlepiej skupieni, wcale nie najstarsi. Jedno odpłynięcie myśli w nieznanym kierunku może nas kosztować utratę wielu klejnotów. Jest to kolejna gra, która udowadnia, że nasza pamięć ulega destrukcji wraz z upływem czasu, a dzieciaki są zdecydowanie zbyt bystre jak na swój wiek (to przecież skandal, żeby 5-latek wygrywał z dorosłymi). Zamek Kasteliny jest dobrym przykładem tego, że gra edukacyjna nie musi być nudna. Dzieci w trakcie gry zaprzęgają do pracy swoją pamięć, wyostrzają zmysł dotyku, ćwiczą orientację w terenie (jak staramy się zapamiętać ułożenie skarbów patrzymy na wszystko na wprost, a jak wyciągamy klejnoty, to mamy wszystko odwrócone) i nawet o tym nie wiedzą, bo przez całą rozgrywkę świetnie się bawią w bajkowej krainie. Pomimo tego, że rozgrywka jest nieskomplikowana, to nasza pamięć ma tu niezły orzech do zgryzienia, co powoduje, że dorośli też chętnie dołączają do rozgrywki. Wykonanie elementów jest znakomite, a cena utrzymuje się w okolicach 80zł.



Dziękuję wydawnictwu G3 za przekazanie gry i zachęcam do odwiedzin  G3 na facebook'u, czeka tam na Was moc wrażeń i atrakcji.:)

0 komentarze :

Prześlij komentarz