piątek, 22 lipca 2016

QWIRKLE karciane

liczba graczy: 2-4
wiek: 8+
kategoria: karciane, towarzyskie
czas gry: ok. 20 min.
opanowanie zasad: w mig
jakość: znakomita
grywalność: bardzo dobra
mózgożerność: pełen relaks
gdzie: wszędzie
producent: G3
ocena: 5/6

Krok pierwszy, czyli pierwsze wrażenie...

W małym pudełku, idealnie dopasowanym wielkością do zawartości znalazło się 108 sztuk kart. Wśród nich są po 3 karty z 6 symbolami w różnych 6 kolorach (żółtym, pomarańczowym, czerwonym, zielonym, niebieskim i fioletowym). Grafika na kartach jest prosta i bardzo czytelna, po prostu nawiązuje do klasycznego Qwirkle (recenzja tutaj). Jeśli natomiast chodzi o jakość, to jak zazwyczaj w przypadku wydawnictwa G3 jest ona utrzymana na najwyższym poziomie.

Krok drugi, a tak właściwie o co chodzi...

Celem graczy jest ułożenie jak największej liczby Qwirkli, czyli zestawów 6 kart tego samego koloru, ale z różnym symbolami lub takich symboli w 6 różnych kolorach. Jednym słowem w grze rządzi zbieractwo, ale takie na wyższym poziomie wtajemniczenia. Nie jest kluczem dokładać karty tam gdzie popadnie, ale tak żeby to było dla nas jak najkorzystniejsze i wiązało się ze zdobyciem jak największej liczby punktów. W końcu wiadomo, że do gry zasiadamy tylko po to, aby pokonać rywali i cieszyć się z kolejnego zwycięstwa...

Krok trzeci, zgłębienie tematu...

Na początku tasujemy karty, rozdajemy każdemu po 9 sztuk, a reszta ląduje z boku w postaci zakrytego stosu do dobierania. Rozgrywkę rozpoczyna ten kto może wyłożyć najwięcej różnych symboli w tym samym kolorze lub tego samego symbolu w różnych kolorach (jednak trzeba mieć przynajmniej 3 sztuki).

Każdy gracz w swoim ruchu może zacząć nowy rząd lub dołożyć karty do już istniejącego. Co ciekawe można również przegrupowywać karty już leżące na stole, ale trzeba pamiętać o nadrzędnych zasadach. Po pierwsze po zakończeniu naszych działań w każdy rzędzie muszę być przynajmniej 3 karty. Po drugie żadna karta w rzędzie nie może się powtórzyć, czyli każdy z nich może liczyć maksymalnie 6 sztuk kart (takie same symbole w różnych kolorach lub różne symbole w tym samym kolorze). Dodatkowo można też dokładać karty do kilku rzędów, więc w swoim ruchu mamy właściwie nieograniczone możliwości. 

Zasady podstawowe są znane graczom, którzy mieli okazję oddać się rozgrywkom w klasycznego Qwirkle (a te drewniane klocki naprawdę mają swój klimat) lub Qwirkle Cubes (o tak, taka szalona kościana wariacja też istnieje). 

Wracając do tematu rozgrywki, to gracz któremu uda się utworzyć Qwirkle zabiera wszystkie 6 kart wchodzące w jego skład i kładzie przed sobą. Każdy trzyma stosy z Qwirklami rozłożone przed sobą, tak aby można sprawdzać, który z graczy posiada ich najwięcej. Na koniec swojej tury dobieramy karty, aby mieć znowu 9 sztuk na ręku. Gra dobiega końca, gdy wyczerpie się stos kart dobierania. Wtedy każdy gracz wykonuje ostatni ruch, a zwycięzcą zostaje osoba z największą liczbą Qwirkli.


Krok czwarty, werdykt ostateczny...

Qwirkle karciane jest lekką, przyjemną i dość szybką grą karcianą. Zasady gry są bardzo proste, a fani klasycznej wersji będą musieli tylko przyzwyczaić się do kilku małych modyfikacji. Mówiąc szczerze po rozgrywkach w Qwirkle Cubes, które nie przebiły klasycznej wersji podchodziłam do wersji karcianej z dużą obawą. Niestety często zdarza się tak, że jeden tytuł występujący w kilku modyfikacjach jawi się niczym odgrzewane kotlety. Jednak w przypadku karcianego Qwirkle nie było tak źle, a właściwie można śmiało stwierdzić, że było całkiem, całkiem. Możliwość dowolnego przegrupowywanie kart leżących na środku powoduje, że gra wprowadza więcej możliwości kombinowania. Dodatkowo zarówno Qwirkle klasyczne, jak i kościane zajmują sporo miejsca i choć drewniane elementy wspaniale sprawdzają się podczas gry, to są jednak ciężkie. Wersja karciana dzięki lekkości i kompaktowości wymiarów daje nam dużą mobilność, więc rozgrywki możemy toczyć w sumie wszędzie. Co świetnie wypada podczas różnych wakacyjnych wypadów. Gra jest dobrze skalowalna przy różnej liczbie graczy, a do tego bardzo regrywalna ze względu na karcianą losowość, która tutaj wcale nie przeszkadza (wręcz urozmaica grę). Jeśli chcecie trochę się zrelaksować w rodzinnym lub towarzyskim gronie, to karciane Qwirkle dodatkowo świetnie rozrusza szare komórki i nieźle nada się do zabranie w kieszeń podczas niejednej wakacyjnej podróży.

 
Dziękuję wydawnictwu G3 za przekazanie gry i zachęcam do odwiedzin  G3 na facebook'u, czeka tam na Was moc wrażeń i atrakcji.