środa, 2 marca 2016

RED 7

liczba graczy: 2-4
wiek: 9+
kategoria: karciane, towarzyskie
czas gry: 15-30 min.
opanowanie zasad: dość szybko
jakość: bardzo dobra
grywalność: duża dynamika
mózgożerność: z lekka kołuje
gdzie: powierzchnia płaska
producent: Lucrum Games
ocena: 6/6


Krok pierwszy, czyli pierwsze wrażenie..

W pudełku znajdziemy 49 kart w siedmiu kolorach (żółtym, pomarańczowym, czerwonym, zielonym, niebieskim, indygo i fioletowym). Karty mają wartości od 1 do 7, a każdy kolor ma swoją moc (jest słabszy lub silniejszy). Dlatego przeznaczono dla każdego gracza ściągę z rozpiską kolorów i działań, które może wykonać w swoim ruchu. Pudełko jest niezbyt duże, ale patrząc na to, że mieści w sobie właściwie talię kart, to mogłoby być bardziej ekonomiczne.

Krok drugi, a tak właściwie o co chodzi...
7 kolorów, 7 liczb i 7 zasad... Czy mogłoby być prościej? Co tu dużo mówić, zasady gry są wręcz banalne. Dlatego tak trudno uwierzyć, że rozgrywka może być tak wymagająca. Nadążasz albo przegrywasz. Ogarniasz system albo się gubisz. Wygrywasz albo odpadasz! Gra karciana, rodzinna, a może jednak imprezowa? Tej gry po prostu nie da się zaszufladkować.

Krok trzeci, zgłębienie tematu...

Wręczamy każdemu kartę z wygrywającymi regułami. Karta rozpoczynająca wędruje na środek, a resztę kart tasujemy i rozdajemy każdemu po 7 sztuk. Dodatkowo każdy gracz dostaje jeszcze po jednej karcie, którą kładzie odkrytą przed sobą. Karta na środku jest tłem, a każdy gracz ma przed sobą swoją paletę. Wydaje się jakby artysta malarz tworzył grę, ale jest to tylko siła skojarzeń.


Kolejność kolorów od najsilniejszego i reguły wygrywające:
  • czerwony - najwyższa karta,
  • pomarańczowy - najwięcej kart z tymi samymi liczbami,
  • żółty - najwięcej kart tego samego koloru,
  • zielony - najwięcej kart z liczbami parzystymi,
  • niebieski - najwięcej kart w różnych kolorach,
  • indygo - najwięcej kart z kolejnymi liczbami,
  • fioletowy - najwięcej kart z liczbami poniżej 4.
Na początku zasadą główną jest najwyższa karta. Najpierw bierze się pod uwagę liczbę, a dopiero potem moc koloru (jeśli liczby są takie same). Grę zaczyna gracz będący po lewo osoby z najwyższą kartą. Każdy w swoim ruchu wykłada kartę z ręki i kładzie przed sobą (na paletę) lub na środek (zmienia tło, czyli zasadę wygrywającą). Można też jednocześnie zrobić to i to. Proste? No pewnie, bułka z masłem...
Jednak jak się okazuje zadanie wcale nie jest takie łatwe, bo kończąc swój ruch musimy wygrywać. Jeśli żadna z naszych kart nie może prowadzić według obowiązującej zasady lub nie możemy zmienić zasady tak, aby wygrywać to odpadamy z gry. Szczerze powiedziawszy jest to jedna z niewielu znanych mi gier, gdzie w tak błyskawicznym tempie można spaść ze szczytu na sam dół.
Patrząc na nasze karty na samym początku gry widać masę możliwości. Tylko, że reszta graczy cały czas miesza. Im dalej w las, tym trudniej wymyślić jakieś inteligentne wyjście z sytuacji. Nie ma co, życie jest brutalne... Wygrywasz albo odpadasz! Co ciekawe, może to się zdarzyć w szóstej rundzie albo i w drugiej. Wszystko zależy od zaledwie 7 kart, które trzymasz w ręku i opracowanej przez Ciebie strategii. Tylko czy w takim gąszczu zmiennych da się w ogóle zbudować strategię? Jest to taki typ gry, że dopóki nie doświadczysz tego na własnej skórze, to się nie dowiesz. Po prostu trudno uwierzyć w to co się dzieje nad stołem w czasie zaledwie kilkunastu minut...

Krok czwarty, werdykt ostateczny...

Red 7 jest prostą i uniwersalną grą karcianą. Oczywiście mówiąc prostą mam na myśli zbiór zasad, bo już sama rozgrywka wymaga od graczy skupienia od pierwszej do ostatniej sekundy. Przegapisz swój moment? Odpadasz. Zamyślisz się? Odpadasz. Zadziałasz nie tą kartą? Odpadasz. Zostawisz sobie na koniec złe karty? Odpadasz. Towarzysze rozgrywki wkurzają (aż chciałaby się zetrzeć te uśmiechy z ich twarzy). Gra doprowadza do frustracji. Nie raz przebiega myśl już nigdy nie będę w to grać!. A jakimś cudem znowu siadamy przy stole, znowu rozdajemy 7 kart i znowu kombinujemy jak przetrwać do końca. Wygrywasz rundę? Masa szczęścia... Wygrywasz grę? Bezcenne... Trzeba dokładnie zapisać tę chwilę w pamięci, bo nie wiadomo kiedy znowu nadejdzie. Rozgrywki są szybkie i dynamiczne, a ilość rewanżów niezliczona. W temacie skalowalności gra też bardzo dobrze wypada. Dwójka graczy skupi się na strategii, trójka wpadnie w wir dynamicznej akcji, a czwórka nie wyjdzie z decyzyjnego chaosu. Dla graczy wprawionych w karcianych bojach przygotowano wariant z wykorzystaniem dodatkowych akcji, dla niektórych kart i wersję na liczenie punktów. Przy tej opcji można dopiero na poważnie rozruszać szare komórki i pokazać na co nas stać. Jeśli szukacie lekkiej i emocjonującej karcianki, którą można wyciągnąć właściwie w każdym gronie, to Red 7 sprawdzi się doskonale w tej materii. Uwaga, od tej gry można się uzależnić! 

0 komentarze :

Prześlij komentarz