środa, 6 kwietnia 2016

MÓL SZACHRAJEK

liczba graczy: 3-5
wiek: 7+
kategoria: karciane, towarzyskie
czas gry: 15-30min.
opanowanie zasad: w mig
jakość: bardzo dobra
grywalność: duża dynamika
mózgożerność: bez przeciążeń
gdzie: wszędzie
producent: G3
ocena: 5/6

Krok pierwszy, czyli pierwsze wrażenie...

W malutkim pudełeczku schowano 72 robalowe karty. Na graczy czekają zwykłe karty o wartościach od 1 do 5, specjalne i tytułowy mól szachrajek oraz strażnik. Rolf Vogt stworzył grafiki z owadami w bardzo humorystyczny sposób, co w sumie jest cechą charakterystyczną całej robaczanej serii wydanej przez Wydawnictwo G3 (np. Karaluszek kłamczuszek, który z dawien dawna był recenzowany tu). Karty są zamknięte w malutkim i bardzo poręcznym pudełku, dzięki czemu gra świetnie sprawdzi się w wersji podróżnej.

Krok drugi, a tak właściwie o co chodzi...

Raz, dwa, trzy... Mola pozbywasz się Ty! Co dziwniejsze można tego dokonać na różne zwariowane sposoby, a jedyne o czym trzeba pamiętać, to żeby nie dać się przyłapać. W tej grze wszystkie oczywiste założenia uczciwej rozgrywki po prostu ulatują do atmosfery. Trochę matactwa, kombinacji, sporo szachrajstwa i zwycięstwo będziemy mieć w kieszeni. Kto by pomyślał, że obok zwykłego zagrywania kart podczas, którego istotna jest strategia działania przyjdzie nam jeszcze oszukiwać... Jedno jest pewne ta gra jest dla ludzi o mocnych nerwach.

Krok trzeci, zgłębienie tematu...

Wybieramy Strażnika, który będzie strzegł uczciwości i wszelkich ważnych cnót. Rozdajemy każdemu po 8 kart, a resztę odkładamy w postaci zakrytego stosu. Odkrywamy wierzchnią kartę i rozpoczynamy szachrajstwa...

Każdy w swoim ruchu musi wyłożyć na stół kartę o jeden numer wyższą lub niższą od tej już leżącej. Jeśli takowej nie posiadamy, to dobieramy jedną ze stosu i kolejka leci dalej. Szczęściarz, który posiada Mola szachrajka ma przed sobą dużo trudniejsze zadanie. Tej karty po prostu trzeba się pozbyć... Rzucić pod stół, schować w rękaw czy pod obrus lub usiąść na niej. Jednym słowem kreatywność rządzi. Jednak jak zostaniemy przyłapani przez Strażnika, to przejmujemy jego funkcję i jeszcze dostajemy od niego karną kartę. 

Do tego jakby jeszcze komuś było za nudno, to mamy do dyspozycji zestaw kart specjalnych, które nieźle mogą zamącić nad stołem. A co dzięki nim zyskamy?
  • Pająk - możemy dać komuś dwie karty z ręki.
  • Mrówka - przeciwnicy dociągają po 1 karcie.
  • Komar -  kto pierwszy uderzy kartę na stole, ten lepszy.
  • Karaluch - wszyscy wykładają kartę o tej samej wartości, a kto był pierwszy ten się jej pozbywa.
I tak sobie spokojnie gramy do chwili, aż ktoś pozbędzie się swoich kart. Wtedy przyznajemy punkty karne. Każda karta na ręku przynosi punkty ujemne: zwykła = -1pkt, specjalna = -5pkt, a mól szachrajek = -10pkt. Potem zbieramy karty, tasujemy je i znowu rozdajemy. Rozgrywamy tyle rund ilu graczy bierze udział w zabawie, a zwycięzcą zostaje ten kto zdobył najmniej punktów karnych.

Krok czwarty, werdykt ostateczny...

Mól szachrajek jest typową imprezową grą karcianą, którą można wyciągnąć właściwie w każdym towarzystwie. Tylko z dziećmi może być mały problem moralny, bo jednak trzeba dobrze wyłożyć możliwość oszukiwania tylko i wyłącznie w jednej grze. Zasady są banalnie proste, a rozgrywki toczą się niezwykle dynamicznie. Z jednej strony gra wymaga od nas strategicznego zagrywania kart, aby pozbyć się ich jak najszybciej i zostawić rywali na lodzie. A z drugiej strony liczy się przebiegłość, spryt i cwaniactwo, bo karty mola trzeba pozbyć się zwinnie niczym James Bond. Rozruszanie szarych komórek przeplata się z błyskawicznymi akcjami, w których najważniejszy jest dobry refleks. Mól szachrajek jest dobrze wykonany, ma ciekawe grafiki i jest zapakowany w bardzo poręczne pudełko. Dzięki czemu emocjonujące potyczki można toczyć w wielu miejscach. Jednym słowem z molem nie ma nudy. Wręcz przeciwnie chwilami zabawa ciągnie się bez końca, bo kombinowanie wciąga po całości...
 

0 komentarze :

Prześlij komentarz