wtorek, 4 października 2016

WARSHIPS

liczba graczy: 2
wiek: 8+
kategoria: wojenne, strategiczne
czas gry: ok. 30 min.
opanowanie zasad: wymaga wysiłku
jakość: całkiem, całkiem
grywalność: bardzo dobra
mózgożerność: pełne skupienie
gdzie: kawałek stołu
producent: RedImp
ocena: 6/6

Krok pierwszy, czyli pierwsze wrażenie...

W średniej wielkości pudle (gabaryty Carcassonne) umieszczono 74 pionki jednostek w dwóch kolorach (zestaw czerwony i niebieski), planszę do gry, naklejki na pionki oraz 2 karty pomocy gracza (bez tego jak bez ręki). Wszystkie elementy prezentują się bardzo dobrze. Choć obklejanie pionków kolejnymi jednostkami floty morskiej jest zajęciem dość żmudnym. Dodatkowo wygląd naszych jednostek będzie zależał od precyzji naszych poczynań, więc warto dać z siebie wszystko już na samym początku. Co ciekawe Warships jest reedycją Manewrów morskich wydanych w latach 80. Dlatego co niektórym graczom na widok nowego wydania łezka nostalgii zakręciła się w oku.

Krok drugi, a tak właściwie o co chodzi...

W grze Warships stajemy się admirałem morskiej floty i skupiamy się na desancie żołnierzy na terytorium wroga. Niszczyciele polują na łodzie podwodne skryte w czeluściach morskich głębin, krążowniki wyruszają na otwarte wody, a eskortowce wprawiają już w ruch turbiny. Czy skupimy się na jak najszybszym przedarciu się na terytorium wroga, czy postaramy się zniszczyć jak najwięcej jednostek przeciwnika? Dwóch graczy, dwie floty i dwie strategie... Który admirał zwycięży starcie na morzu?

Krok trzeci, zgłębienie tematu...

Na początku ustalamy kto zostanie admirałem, której floty. Rozkładamy planszę i gracze przechodzą do rozstawienia swoich jednostek w porcie (tak, aby ich poszczególne rodzaje były niewidoczne dla przeciwnika). Jedyne co widzi nasz przeciwnik, to 4 baterie nadbrzeżne umieszczone przy dwóch wejściach do naszego portu. Każdy gracz ma jeszcze do dyspozycji 6 min, które ustawia z boku planszy i rozpoczynamy manewry...

Celem naszych działań jest doprowadzić okręt desantowy do portu przeciwnika lub unicestwić okręt desantowy wroga. Jednak, żeby dostać się do portu musimy najpierw zniszczyć baterie nadbrzeżne wroga przy pomocy okrętów rakietowych, więc trzeba pilnować, żeby przeciwnik ich wcześniej nie wysadził. Brak okrętów rakietowych w prostej linii prowadzi do naszej przegranej. 

Każdy gracz w swoim ruchu może ruszyć jedną ze swoich jednostek lub nią zaatakować bądź wykonać te dwie czynności razem. Na początku poruszanie się po planszy i zależności pomiędzy poszczególnymi jednostkami wydają się dość skomplikowane, ale już po kilku ruchach okazuje się, że z kartami pomocy spokojnie damy sobie radę. Na kartach jest wyszczególniony zasięg ruchu wszystkich jednostek oraz dokładna rozpiska przedstawiająca co można zniszczyć lub przez co można zniszczonym. Dobrą strategią jest nie przemieszczenia się wartościowymi jednostkami o pełny zasięg pól, żeby nie zdradzać przeciwnikowi ich położenia (warto trzymać asa w rękawie do ostatniej chwili). W momencie konfrontacji z przeciwnikiem każdy odwraca swoją jednostkę i starcie wygrywa silniejszy (według pomocy gracza).

Na środku planszy znajduje się obszar neutralny, na którym nie można atakować przeciwnika ani rozstawiać min. Jednak każda jednostka nie może przebywać tam dłużej niż 3 tury. Poza obszarem neutralnym miny możemy rozstawiać gdzie chcemy wykorzystując do tego trałowce (mogą posłużyć też do ich zdejmowania). Z kartą pomocy w ręku rozgrywamy całą partię do momentu, aż nasi żołnierze przedrą się na terytorium wroga.

Krok czwarty, werdykt ostateczny...

Warships jest grą strategiczną dla dwóch graczy, która stawia szare komórki do pionu. Zasady gry są w miarę proste, ale zrozumienie zależności pomiędzy poszczególnymi jednostkami i ich ruchami zajmuje prawie całą pierwszą rozgrywkę. Później już jest z górki. Manewrowanie flotą po planszy i na koniec najważniejsze starcie okrętów desantowych przypomina trochę rozgrywkę w dobrze nam znane szachy. W grze wszystko zależy od naszej taktyki. Każdy ruch ma znaczenie, bo może spowodować zdobycie przewagi lub doprowadzić do naszej zguby. Nie ma tu żadnej losowości, a pozostaje tylko stracie dwóch wielkich umysłów nad planszą. Co ciekawe gra może wciągnąć wszystkich graczy, niezależnie od wieku. Byłam świadkiem jak 7-latek toczył zacięte boje z 12-latkiem i każdy był tak pochłonięty rozgrywką, że świata poza swoją flotą nie widzieli. Jednak specyfika i klimat gry powoduje, że najlepiej nad planszą odnajdują się gracze w męskim gronie (oczywiście są tu wyjątki). Co tu dużo mówić, jakoś tak naturalnie wychodzi, że kobietom trudniej wciągnąć się w działania niszczycieli, trałowców, okrętów podwodnych, czy też krążowników. Jednym słowem Warships jest klimatyczną i taktyczną grą, która świetnie sprawdzi się podczas zbliżających się jesiennych wieczorów i przyniesie wiele radości fanom Manewrów wojennych.

0 komentarze :

Prześlij komentarz