środa, 19 października 2016

PAN TU NIE STAŁ: CINKCIARZ

liczba graczy: 3-5
wiek: 10+
kategoria: karciane, towarzyskie
czas gry: ok. 30 min.
opanowanie zasad: w mig
jakość: bardzo dobra
grywalność: duża dynamika
mózgożerność: pełen relaks
gdzie: wszędzie
producent: Egmont
ocena: 5/6

Krok pierwszy, czyli pierwsze wrażenie...

W dość małych rozmiarów pudełku znajdziemy:
  • planszę banku,
  • 5 kart z pociętą gazetą,
  • 63 karty waluty,
  • 6 kart srebrnych monet,
  • 6 kart złotych monet.
Wszystkie elementy są bardzo dobrej jakości. Grafika na kartach jest typowo pieniężna, więc jest prosto i przejrzyście. Plansza banku robi za gadżet, bo w sumie można się bez niej obejść. Do tego pudełko jest małe i kompaktowe, więc nie zajmie wiele miejsca na półce z grami.

Krok drugi, a tak właściwie o co chodzi...

Seria Pan tu nie stał zyskała już rzesze fanów w dwóch wcześniejszych odsłonach. Czy trzeci tytuł może jeszcze czymś zaskoczyć? Czy i tym razem Reiner Knizia stanął na wysokości zadania? W grze Pan tu nie stał: Cinkciarz gracze zajmują się wymianą pieniędzy pomiędzy sobą i bankiem. Dążąc do tego, aby zgromadzić jak największy majątek. Oczywiście dobry blef może zwieść naszych przeciwników na manowce, więc można wpleść pomiędzy wiersze trochę strategii.

Krok trzeci, zgłębienie tematu...

Kładziemy planszę banku na środku. Wręczamy każdemu graczowi po karcie z pociętą gazetą. Liczbę kart waluty dostosowujemy do liczby graczy, tasujemy je i rozdajemy każdemu po 6 sztuk. Wykładamy po 4 odkryte karty z lewej i prawej strony banku, a resztę kładziemy w postaci zakrytego stosu na planszy. I rozpoczynamy pieniężne szachrajstwa...

W każdej turze gracze wybierają dowolne karty z ręki i kładą je zakryte przed sobą. Jak wszyscy są już gotowi, to przystępujemy do fazy wymiany. Zaczyna gracz, którego suma wartości kart jest największa. Może wymienić karty z dowolnymi leżącymi na stole (obok banku lub przed graczami). Nowe karty bierze na rękę, a reszta graczy działa analogicznie (gracze wykonują ruch po kolei, idąc do tego z najmniejszą sumą). Karty pociętych gazet służą tylko do blefowania, nie można ich wymieniać.

Na koniec każdej rundy uzupełniamy karty po lewej i prawej stronie banku do 4. Rozgrywka toczy się do zakończenia stosu kart na planszy banku. Gramy wtedy ostatnią rundę i przechodzimy do podliczenia punktów, które gracze mają w rękach. Jeśli karty z daną walutą mają wartość większą od 200, to przeliczamy ją na punkty jeden do jednego, np. 210zł = 210 pkt. W sytuacji, gdy nie udało nam się przekroczyć tego progu, to od wartości waluty odejmujemy 100, np. 150$ - 100 = 50 pkt. Dodatkowo za każdą złotą  monetę zdobywamy 20 pkt, a za srebrną 10 pkt. Poza tym można też zdobyć 100 bonusowych punktów za zestawy kart 3 kart o wartości 20 lub 30 w jednej walucie. Oczywiście gracz z największą liczbą punktów zostaje zwycięzcą.

Krok czwarty, werdykt ostateczny... 

Pan tu nie stał: Cinkciarz jest grą lekką i przyjemną na rozpoczęcie spotkania z grami lub chwilę odpoczynku pomiędzy cięższymi tytułami. Zasady są bardzo proste, a gra toczy się dynamicznie. Taktyka na zbieranie odpowiednich jak najlepszych zestawów może być różna. Przed graczami dylemat kiedy zablefować, a kiedy zdobyć pierwszeństwo w wymianie pieniędzy. Ze względu na dopasowanie liczby kart do uczestników rozgrywki gra jest dobrze skalowalna przy różnej liczbie graczy. Każdy stara się zdobyć karty, które dadzą na koniec jak najwięcej punktów. Czy warto skupiać się na jednej walucie, czy zbierać zestawy na bonusowe punkty? Wszystko zależy od naszej strategii. Jednym słowem Pan tu nie stał: Cinkciarz jest grą, która świetnie sprawdzi się jako dobry filler w różnym gronie. Dodatkowo ze względu na małe gabaryty możemy ją zabrać w drogę i cieszyć się krótką rozrywką w różnych miejscach.


  Dziękuję wydawnictwu Egmont za przekazanie gry do recenzji.

0 komentarze :

Prześlij komentarz