środa, 9 listopada 2016

MOB TOWN

liczba graczy: 2-4
wiek: 8+
kategoria: karciane, towarzyskie
czas gry: ok. 30 min.
opanowanie zasad: dość proste
jakość: bardzo dobra
grywalność: duża dynamika
mózgożerność: bez przegrzań
gdzie: kawałek stołu
producent: Trefl Joker Line
ocena: 4+/6

Krok pierwszy, czyli pierwsze wrażenie...

Komiksowo wyglądające postacie zwierząt zdobią średniej wielkości pudło, a w środku znajdziemy:
  • 20 kart budynków
  • 57 kart najemników i kasy,
  • 4 zestawy po 12 żetonów gangów,
  • 12 żetonów teczek,
  • 4 dwustronne żetony punktacji,
  • 4 zestawy po 8 kart chytrych planów,
  • 4 karty pomocy,
  • 4 karty punktacji.
Jeśli chodzi o jakość wykonania, to wszystko prezentuje się znakomicie. Kolorystyka i grafika na kartach cieszy oko, a wielkość pudła wypada dość ekonomicznie. Jedynie instrukcja na pierwszy rzut oka wydaje się trochę zawiła...

Krok drugi, a tak właściwie o co chodzi...

Jeśli ktoś kiedyś marzył, żeby zostać szefem gangu to w grze Mob town może puścić wodze swojej wyobraźni i zacząć zdobywać kontrolę nad miastem. Przebiegłe kuny, straszne lisice, brudne szczury, podstępne węże i brutalne rekiny wkraczają do akcji. Jak ogarnąć ten zwierzyniec? Pozostaje tylko zdobyć swoje terytorium i je poszerzać dopóki nie napotkamy na jakieś przeszkody. Kto zdobędzie władzę w Mob town?

Krok trzeci, zgłębienie tematu...

Na początku każdy gracz wybiera kolor swojego gangu i otrzymuje odpowiedni zestaw żetonów zwykłych teczek, kart planów oraz planszę punktacji. Poza tym wręczamy jeszcze każdemu po po 3 karty zasobów i 2 wybrane plany. Tasujemy karty budynków i 10 sztuk plus dodatkowo po jednej na każdego gracza po kolei wykładamy na stole. Karty układamy podążając za strzałkami widocznymi na nich, które wskazują miejsce położenia następnej karty. Kładziemy na środku 5 kart zasobów i 3 karty budynków. I w końcu rozpoczynamy zacięty bój o władzę...

Gracze przy pomocy swoich najemników będą starali przejąć władzę w mieście. Jest w czym wybierać i trzeba się na coś zdecydować. Do dyspozycji będziemy mieli rekiny, węże, łasice, szczury i lisice, więc pora na coś się zdecydować. Każda runda trwa do momentu pojawienia się karty stróża prawa, który kończy wszystkie machlojki pod stołem. Gra składa się z trzech rund, a po każdej z nich podliczamy punkty. A na koniec zwycięzcą zostaje gracz z ich największą liczbą.

Każdy gracz w swoim ruchu ma do wyboru 1 z 5 akcji:
  • dobranie 2 kart najemników,
  • odrzucenie 1 z 3 żetonów teczek i dodanie do miasta jednej z kart budynków wyłożonych na stole,
  • odłożenie 1 karty najemników i dobranie w zamian wszystkich kart jednego rodzaju (spośród wyłożonych), a potem uzupełniamy je znowu do 5
  • wymiana karty chytrych planów,
  • odrzucenie karty pieniędzy i dobranie 2 sztuk z dostępnych na stole, które potem uzupełniamy do 5,
  • odrzucenie odpowiedniej ilości kart i położenie swojego żetonu na jednym z budynków.

Krok czwarty, werdykt ostateczny...

Mob town jest w miarę lekką i szybką grą strategiczną. Najtrudniejszą fazą jest przerobienie instrukcji. Zarówno język, którym została napisana, jak i rozpisane zasady są lekko chaotyczne, więc minie trochę czasu nim się we wszystkim połapiemy (co niestety wpłynęło na obniżenie oceny). A szkoda, bo gra ma dość proste zasady, więc nie wiadomo z czego to wynika. Jednak jak już pokonamy pierwsze przeszkody, to czeka na nas masa emocji i wiele wyzwań. Budowanie miasta przy każdej rozgrywce powoduje, że każda z nich będzie niepowtarzalna, co wprowadza spore urozmaicenie. Walka o panowanie nad miastem prowadzi do sporych interakcji pomiędzy graczami, bo o jeden budynek może często gęsto walczyć kilku graczy. Poza tym zaznamy tu sporej dawki losowości, więc nie wszyscy się w tym odnajdą. Jednocześnie daje to więcej nieprzewidywalności i dreszczyku emocji, bo pomimo dobrze obranej strategii nie wiemy do końca jak potoczą się nasze losy. Rozgrywki najlepiej toczyć w trzech lub czterech graczy, bo we dwoje po prostu nie ma klimatu (a do tego jest problem z odpowiednią liczbą elementów dla każdego). Rozgrywki są krótkie i dynamiczne, a gracze nie ulegają przeforsowaniu podczas gry. Jednym słowem Mob town ma małe wady, ale świetnie sprawdzi się podczas towarzyskich spotkań nad stołem lub w rodzinnym gronie trochę już zaznajomionym z grami. Gra skłania do pokombinowania i lekko rozgrzewa szare komórki. Wizualnie jest świetnie, a jakościowo nie ma na co narzekać. Jedno jest pewne gra ma ciekawą mechanikę, tematykę i wprowadza sporo urozmaicenia na półce z planszówkami.



Dziękuję wydawnictwu Trefl Joker Line za przekazanie gry do recenzji.

0 komentarze :

Prześlij komentarz