sobota, 20 września 2014

TICKET TO RIDE: HOLANDIA

liczba graczy: 2-5
wiek: 8+
kategoria: planszowe, strategiczne
czas gry: 45-60min.
opanowanie zasad: w miarę proste
jakość: znakomita
wielkość: 295x40x295mmm
grywalność: duża dynamika
producent: Days of Wonder
ocena: 5/6

Krok pierwszy, czyli pierwsze wrażenie...

W kolejnym pudle z serii Ticket to Ride znajdziemy planszę do gry, 44 bilety oraz Kwity przejazdowe (żetony), którymi będziemy płacić za przejazdy. W końcu mała rzeczywistość wkroczyła do pociągowego świata. Choć trochę kuriozalnie wyglądają bilety z Kwitami w wielkiej wyprasce, to jednak da się to jakoś przeżyć. Zastanawiające są trochę napisy na planszy, które zostały napisane jakby odręczną czcionką, co niestety powoduje trudności u niektórych graczy w odczytywaniu miast. Natomiast jakościowo wszystko stoi na najwyższym poziomie.


Krok drugi, o co tu właściwie chodzi...

Ticket to Ride: Holandia sprawi, że nasze wcześniejsze strategie, które wcześniej stosowaliśmy w grach z tej serii po prostu weźmie w łeb. Wprowadzenie opłat za przejazdy wprowadza niezłe zamieszanie wśród graczy i nie wiadomo co bardziej przoduje, chęć pomnożenia majątku czy jednak oszczędzanie po kątach. Jednego możemy być pewni, radość wykładania wagoników i wielka rywalizacja pozostały bez zmian.

Krok trzeci, dogłębne zbadanie tematu...

Na początku możemy przejść przez krótkie odświeżenie podstawowych zasad (trzeba wziąć pod uwagę, że pamięć ludzka bywa zawodna), które sprawdzają się przy każdym tytule z serii. Dlatego do rozgrywki będziemy potrzebować wagoniki (po 40 dla każdego gracza) i 110 kart Wagonów, które możemy znaleźć we Wsiąść do Pociągu: Europa lub USA. Dla ułatwienia z rozgrywki wykluczono dworce, promy i tunele, więc będziemy mogli w całości poświęcić się rozmnażaniu swojego majątku...

Biletomania
Każdemu rozdajemy po 5 biletów i co najmniej 3 należy zatrzymać. W przypadku dobierania biletów w trakcie gry z 4 dobranych przynajmniej 1 trzeba zatrzymać. W praktyce w rozgrywkach na mapie Holandii niektórym załącza się biletomania, ponieważ wiele tras jest tutaj zbieżnych bądź wystarczy dostawić tylko wagony do jeszcze jednego miasta i sprawa załatwiona. Także w trakcie rozgrywki można grubo ponad 100 punktów wyciągnąć z samych biletów.


Kwity przejazdowe
Ten element stawia na głowie całą wcześniejszą strategię, dobrze nam znaną z gier Ticket to Ride. Każdy gracz na początku dostaje żetony o ogólnej wartości 30 (2 x "4", 6 x "2" i 10 x "1"). Niewykorzystane żetony tworzą bank. Na planszy przy każdej trasie w małym kółku (na czarnym tle) jest podana wartość Kwitów jaką mamy zapłacić za przejechanie, czyli wyłożenie wagonów. Jeśli jesteśmy pierwszą osobą, która ustawia się na podwójnej nitce, to pieniądze trafiają do banku. Natomiast w chwili, gdy dostawiamy się do gracza stojącego już na trasie, to jemu płacimy za przejazd. W sytuacji, gdy gracz nie ma wystarczającej ilości Kwitów do zapłacenia za przejazd, to bierze pożyczkę z banku. Otrzymuje wtedy kartę o wartości "-5". Jeśli opłata za przejazd miała trafić do innego gracza, to Kwity o tej wartości dostaje z banku. 


Punktacja
Punkty za wystawianie wagonów w trakcie gry przyznajemy według standardowych zasad. Z biletami sprawa też przedstawia się jak zwykle. Za zrealizowane mamy punkty dodatnie, a za bilety, których nie udało nam się do końca obstawić dostajemy punkty ujemne. Na koniec tej rozgrywki przyznajemy punkty bonusowe za najwięcej pozostawionych Kwitów. Gracz z największą ilością Kwitów dostaje 55 punktów bonusowych, drugi 35, trzeci 20, czwarty 10, a piąty nic. Należy tutaj pamiętać, że każda karta pożyczki daje nam dodatkowe "-5" punktów i wyklucza nas całkowicie z bonusa. Trzeba przyznać, że takie różnice w punktach bonusowych dają mocno do myślenia w trakcie gry i powodują, że dwa razy się zastanowimy nad wystawieniem wagonów. Tym razem celowe blokowanie przeciwników może się nie sprawdzić, bowiem może nam zabraknąć Kwitów na własne przejazdy. Starym zwyczajem osoba z największą liczbą punktów zostaje zwycięzcą.


Gra dla dwóch osób
W końcu doczekaliśmy się idealnego rozwiązania dla dwójki graczy, którzy bardzo często musieli się mierzyć ze słabą jakością rozgrywki we dwoje. Niby dalej grało się fajnie, ale trochę brakowało zaciętości i rywalizacji, bo wagony można było rozkładać właściwie gdziekolwiek. Co powodowało, że główna walka była na bilety, czyli o zwycięstwie decydowało kto uzbiera ich więcej, z największą liczbą punktów. A w Holandii do rozgrywki dołączył Neutralny gracz, niczym taki cicho ciemny...
W sumie gramy tak jak normalnie, z tą różnicą, że do rozgrywki dołącza gracz, którym na zmianę będziemy sterować. Gracz Neutralny dołącza do rozgrywki po piątej rundzie. Oznacza to, że od tego momentu na koniec każdej kolejki gracze na przemian będą wystawiać za niego wagony. Jeden gracz dobiera wtedy bilet i sprawdza jakie dwa miasta są połączone na dole biletu (dolna krawędź, niebieskie tło). Jeśli nie ma tam podanych miast, to nic się nie dzieje i kolejka przechodzi na realnego gracza. W chwili, gdy Neutralny gracz dostawia swoje wagony na podwójnej nitce zajętej już przez jednego z graczy, to płaci mu za przejazd Kwitami z banku. Według instrukcji nie wystawiamy wtedy jego wagonów, a bilet odrzucamy. Choć my w rozgrywkach i tak stawialiśmy jego wagony, co po prostu bardziej utrudniało rozgrywkę i wymagało od graczy większego kombinowania. Jeśli gracz Neutralny wyczerpie swoje wagoniki lub skończą się bilety, to dla niego gra dobiega końca i gracze "żywi" sami kończą rozgrywkę. Jednym słowem gracz Neutralny stał się idealnym rozwiązaniem dla rozgrywek dwuosobowych.

Krok czwarty, polubić czy nie...

Nowy dodatek Ticket to Ride wprowadza wiele świeżości i urozmaicenia do rozgrywek pociągowych. Co więcej nowe elementy w postaci Kwitów przejazdowych i wprowadzenia opłat za wystawienie wagonów wywracają całą naszą pociągową strategię do góry nogami. Tym razem trzeba tak kombinować, aby jak najekonomiczniej wypadło jeżdżenie pociągami. Im tańsza trasa, tym lepsza. Dlatego trzeba się spieszyć, aby ktoś nas nie ubiegł w zajmowaniu strategicznych punktów. Trasy na biletach są tak porozkładane punktowo, że można nieźle wyskoczyć z punktacją do przodu. Wprowadzenie gracza Neutralnego do rozgrywki dwuosobowej okazało się posunięciem wręcz genialnym. Co spowodowało, że nawet w dwójkę możemy cieszyć się dużą dynamiką, szalonymi emocjami i zaciętością gry. Trochę dziwnie wypada bardzo duża różnica w punktach bonusowych, które dostajemy na koniec gry. Czasem bilety powodują, że nasza trasa jest naprawdę droga i nijak nie można tego przeskoczyć, a na koniec okazuje się, że nasze starania poszły na marne, bo reszta graczy była zdecydowanie lepsza w oszczędnościach, co spowodowało, że wylądowaliśmy na samy końcu punktacji. Dlatego jest to element, na który chwilami nie mamy za dużego wpływu. W sumie jedynym minusem gry dość rzucającym się w oczy jest czcionka, którą napisane są nazwy miast. W tym przypadku trzeba się mocno skupić, aby je odczytać, więc początek oswajania się z planszą jest chwilami pracochłonny (szczególnie dla tych młodszych graczy). Potem będzie już z górki. U nas Holandia wylądowała na trzecim miejscu w serii pociągowej i to tylko dlatego, że ma przed sobą silnych konkurentów. Na pierwszym miejscu znajduje się Europa (w końcu bez podstawy ani rusz), zaraz za nią Azja (za bezcenne rozgrywki w parach) i wreszcie trzecie zasłużone miejsce przypadło Holandii. Także miejsce na podium mówi samo za siebie, więc nic tylko brać się za grę. Cena ok. 85zł.

1 komentarz :