poniedziałek, 7 września 2015

PATCHWORK

liczba graczy: 2
wiek: 8+
kategoria: planszowe, strategiczne
czas gry: ok. 30min.
opanowanie zasad: w mig
jakość: bardzo dobra
wielkość: 200x50x200mm
grywalność: bardzo dobra
producent: Rebel
ocena: 5/6

Krok pierwszy, czyli pierwsze wrażenie...

Otwiera człowiek pudełko, a w środku latające guziki i kawałki kołdry... Jakby szyć prawdziwy patchwork i mieć taki bajzel w materiałach, to prace by szły bardzo powoli. Tym razem wystarczyłoby zrobić w pudełku dwie lub trzy przegródki i już by było znacznie lepiej. Zastanawiam się czy wydawcy kiedyś zrozumieją, że to co się dzieje w pudełku ma bardzo duże znaczenie dla graczy. A tak w sumie co znajdziemy w środku? Planszę czasu i 2 plansze kołder (w końcu gdzieś nasz patchwork musi powstać), 33 kawałki materiałów, neutralny pionek, 2 znaczniki czasu (żółty i limonkowy), 5 specjalnych kawałków materiału, żeton specjalny (dla najbardziej sprytnego? inteligentnego? gracza) i dużo żetonów guzików. Jeszcze tylko igły z nitką brak i można się zabierać za szycie...


Krok drugi, a tak właściwie o co chodzi...

Uwe Rosenberg przygotował kolejny tytuł dla dwóch graczy, przy którym można spędzić długie zimowe wieczory. Przy tej grze nasza wyobraźnie przestrzenna będzie mieć niezłe pole do popisu, a bez dobrej strategii nie uda się przechytrzyć przeciwnika. Każdy kawałek materiału ma swój niepowtarzalny kształt, a naszym zadaniem jest uszyć kołdrę w sposób bardzo ekonomiczny. Trzeba maksymalnie wypełnić swoją planszę, oszczędzać guziki, zdobyć dużo guzików i nie tracić zbyt dużo czasu. Nic trudnego? Niby tytuł prosty, lekki i przyjemny, ale jednak wymaga rozruszania szarych komórek...

Krok trzeci, zgłębienie tematu...

FAZA 1: PRZYGOTOWANIE
Na początku kładziemy na środku planszę czasu i stawiamy na niej 2 znaczniki czasu oraz układamy kwadraty materiału na specjalnych polach. W koło planszy układamy kawałki materiałów. Okrąg, owal, jajo, nie ma znaczenia, byle jakoś w koło szło. Zadanie żmudne i do tego potrzebujemy dość sporo miejsca na całe przedsięwzięcie. Na koniec przy malutkim kawałku materiału (1x2) stawiamy pionek neutralny.

Każdy gracz dostaje planszę w wybranym przez siebie kolorze i 5 guzików, a w zasięgu ręki kładziemy resztę guzików (tzw. bank) i żeton specjalny (zdobywa go gracz, który jako pierwszy będzie miał wypełniony na planszy kwadrat 7x7, dzięki temu na koniec jest 7 dodatkowych punktów, więc jest o co walczyć).



FAZA 2: ROZRYWKA
Poza samym początkiem kiedy to wybieramy gracza rozpoczynającego rozgrywkę, to potem wszystko zależy od układu na planszy czasu. Zawsze ruch należy do gracz, którego znacznik czasu jest w tyle. Jest to dość oryginalne rozwiązanie, bo czasem może się zdarzyć, że jeden gracz będzie wykonywał nawet trzy ruchy pod rząd.



Gracz w swoim ruchu wykonuje 1 z 2 akcji:
1. Przesunięcie i zdobycie guzików
Gracz przesuwa swój znacznik na planszy czasu, tak aby znaleźć się na polu przed przeciwnikiem. Zdobywa tyle guzików o ile pól przesunął swój pionek. Im dalej znacznik rywala, tym więcej guzików zdobędziemy, a co za tym idziemy będziemy mieć więcej waluty na zakup materiałów. Jeśli gracz przechodzi przez pole z guzikiem, to otrzymuje tyle żetonów guzików ile jest narysowanych na wszystkich kawałkach materiału znajdujących się na jego planszy. Mijając pole ze specjalnym kawałkiem materiału gracz go zabiera i może wypełnić jakąś dziurę na swojej planszy. Jest to jedyny sposób, aby załatać newralgiczne punkty.

2. Wzięcie i umieszczenie na swojej planszy kawałka materiału
Do wyboru mamy zawsze trzy kawałki materiału leżące przed pionkiem neutralnym (gdybyśmy mogli wybrać cokolwiek, to nasza kołdra byłaby zawsze idealna). Im więcej guzików jest narysowanych na danym kawałku, tym więcej będziemy ich później dostawać. Na miejsce wybranego przez nas kawałka przestawiamy pionek neutralny. Płacimy odpowiednią liczbę guzików i przesuwamy znacznik czasu o odpowiednią ilość pól (wszystko pokazują liczby widoczne na metce danego kawałka materiału). 


Materiały można dokładać w ściśle określonym porządku...


...lub w bliżej nieokreślonym nieładzie.







Gra kończy się w chwili, gdy obydwa znaczniki czasu dojdą do końcowego pola na planszy. Wtedy każdy gracz podlicza guziki, które udało mu się uzbierać przez całą grę i liczy puste pola, które zostały na jego planszy. Za każde puste pola są 2 punkty ujemne. Jeśli nasza kołdra ma dużo dziur, to może się okazać, że grę skończymy z ujemnym wynikiem. Gracze od liczby guzików odejmują punkty za puste pola, a ten z największym wynikiem zostaje zwycięzcą.



Układ idealny... Konia z rzędem komu uda się taka sztuka.




Przeciętne zakończenie szycia kołdry...









Krok czwarty werdykt ostateczny...

Patchwork jest typową lekką pozycją, przy której dwóch graczy może nacieszyć się swoim towarzystwem i trochę rozruszać szare komórki. Za każdym razem jak rozkładam grę mam wizję zimowego wieczoru pod kocem, kubek parującej herbaty stoi na wyciągnięcie ręki, a kołderka układa się na planszy. Gdy gra wpływa na naszą wyobraźnię i potrafi nas przenieść w miejscu i w czasie, to znaczy, że klimat jest bardzo dobrze dopracowany (lub gracz ma zbyt bujną wyobraźnię). Patchwork jest grą dość uniwersalną. Choć trudno ją zaproponować na męski wieczór, to już w gronie mieszanym i typowo babskim dobrze się sprawdzi. Bardzo interesujące mogą być rozgrywki wielopokoleniowe, babcia szyjąca patchworki zasiadająca do planszy, bezcenne. Zasady gry są mega proste, ale przydatne jest planowanie ułożenia swojej kołdry na kilka ruchów do przodu. Kształty materiałów są niepowtarzalne i czasami przegapianie jednego może spowodować powstanie dziury, której już nie da się załatać. Ciekawe, że każdy gracz przyjmuje tu kompletnie różną strategię gry. Można stawiać na oszczędzanie guzików, czasu, szybkie zapełnianie planszy na chybił trafił, dokładne wypełnianie krok po kroku każdego kwadratu, a i tak przy każdym planie można się nieźle przejechać. Choć można by powiedzieć, że tytuł jest zbyt prosty i raz dwa jest po sprawie, to warto zwrócić uwagę na to, że gry są różne i na przeróżne okazje. Jeśli szukamy mózgożernego tytułu na czasochłonną rozgrywkę, to nie tędy droga. Patchwork jest po prostą grą na przyjemne chwile relaksu we dwoje. Kiedy to możemy oddać się małej rywalizacji (ale nie do ostatniej kropli krwi), odstresować się po ciężkim dniu, pokonwersować trochę w międzyczasie, zwieść przeciwnika lub nawet opracować plan działania prowadzący nas do zwycięstwa (czasami nie da się wyłączyć ambicji). Dobrze jest posiadać w swojej kolekcji tytuły, które zapewnią rozrywkę w różnym gronie i można je wyciągnąć przy różnych okazjach. Dlatego Patchwork w kategorii gier lekkich, łatwych i przyjemnych dla dwóch graczy wypada idealnie.

2 komentarze :

  1. Uwielbiamy Patchwork. Ja pewnie bardziej niż Michał, z wiadomych względów, :-) ale oboje lubimy się pochylić nad tą grą. Może to nie tytuł mózgożerny ale i nie banalny. Po prostu przyjemny. Idealny na dzisiejszą pogodę za oknem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem mózg też musi odpocząć, a na taką pogodę fenomenalny. ;) Wosk w kominku, świeczki migają, kubasek herbaty i szycie kołderki :)

      Usuń