Nadszedł artykuł z pomysłami na walkę z nudą...
Karciane triki rodziców czyli precz z
nudą!
Dom, szkoła, przedszkole, praca, dom, szkoła,
przedszkole, praca, dom... Niech się schowają wszyscy cyrkowcy - to rodzic jest
mistrzem żonglerki! Szybko i sprawnie, z prawdziwą wirtuozją, połączy to, co
pozornie jest nie do połączenia. Złapie chwilę, załatwi wszystko i wbrew prawom fizyki znajdzie czas. Bywa i tak, że niespodziewane minuty jakby się dłużą...
Kolejki u lekarza, wyjazd samochodem do dziadków,
załatwianie spraw w urzędach, podróż pociągiem. Różnie u dorosłego bywa z
cierpliwością, ale już zdecydowanie nie jest to mocna strona u dzieci. Nuda
chwyta je mocno i wywołuje (głośne) skutki uboczne. Jak więc zmienić czas
zmarnowany na czas zainwestowany w rozwój maluchów? Jeden z najprzyjemniejszych
sposobów to... gry karciane!
Dłuższa podróż
Gdy już znudzą nas wszystkie zabawy typu "kto
pierwszy zobaczy niebieskie auto", gdy słuchanie audiobooka dla maluchów zacznie
nas z lekka męczyć, warto wyjąć "Kieszonkowego Bystrzaka". Już w samej nazwie
kryją się jego dwie największe zalety. "Kieszonkowy", a więc mały i poręczny,
dużo nie waży, damska torebka da sobie z nim radę. Można go zabrać w każde
miejsce, w którym spodziewamy się, że minuty będą się dziecku dłużyły.
"Bystrzak", bo szlifuje wiedzę najmłodszych i uczy je refleksu.
O
co chodzi w „Bystrzaku"? Pamiętacie dawne „Państwa Miasta"? Jeśli tak, to
„Bystrzak" poruszy właściwą strunę wspomnień. Jest to szybki quiz wiedzy – na
jednej karcie widnieje temat, na drugiej litera, na którą trzeba znaleźć wyraz
pasujący do tematu.
Kolejka
Poczta, urzędy, dworce... No ile jeszcze można
czekać! Teoretycznie zaraz nasza kolej, zaraz godzina naszego odjazdu, ale
(znowu!) są jakieś opóźnienia. Trudno się angażować w jakieś skomplikowane
zabawy, ale... trzy minuty na Piotrusia znajdziemy. Niby nic, najpopularniejsza
gra dla pod słońcem, ale w takiej chwili szczególnie można ją docenić. Żadnych
kostek czy liczenia punktów, za to sporo śmiechu i tajemniczych spojrzeń.
Nadjeżdża pociąg, pani w okienku nas woła? Nie ma problemu, szybko chowamy karty
do kieszeni, zero zamieszania.
W
serii Edu-piotruś oprócz gry mamy też naukę: można podszkolić malucha w
odczytywaniu czasu, pobawić się w przeciwieństwa, homonimy lub rebusy,
pozgadywać prawda-czy fałsz. To urozmaica rozgrywkę.
Dłuższy pobyt u dziadków
Bądźmy szczerzy - nie każdy potrafi bawić się z
dziećmi. To wcale nie jest takie łatwe! Bywa że brakuje pomysłu albo siły. Na
wszelki wypadek dobrze jest mieć pod ręką sympatyczną grę z prostymi zasadami, w
której rozgrywka nie trwa godzinami. Dodatkowym bonusem oprócz fajnej wspólnej
zabawy jest... spokój w domu. Gra może pomóc nam w ukojeniu nerwów starszych
domowników, nieprzyzwyczajonych do (nad)aktywności najmłodszych
gości.
Podczas Festiwalu czarów w szranki stają uczniowie
czarnoksiężnika czyli gracze. Ich zadaniem jest umiejętne łączenie magicznych
składników (kart) tak, aby uzyskane z nich mikstury po spożyciu pozwoliły na
rzucanie potężnych czarów. Trzeba olśnić publiczność czarnoksięską
wirtuozerią, dać pokaz zmyślności i sprytu, nie zapominają przy tym jednak o
uwadze i ostrożności. Magia bywa zdradliwa, a niewłaściwe połączenie składników
może sprawić, że zamiast w rycerza w lśniącej zbroi zmienicie się w ropuchę,
stając się pośmiewiskiem dla rywali! Przyjemna gra, przy której trzeba trochę
pogłówkować nad dobrym rozłożeniem kart.
Żegnaj telewizorku
Wszyscy wiemy, że dłuższe siedzenie przy komputerze
czy oglądanie bajek w telewizorze przez dzieci jest dla nich niezdrowe. Ale gdy
podczas wolnych świątecznych dni słyszymy po raz enty "Mamo nudzę się" nasza
silna wola nie jest już taka mocna. A przecież brak pomysłu na zabawę to zły
sygnał. "Jak to nudzę się, gdy w pokoju tyle zabawek? Ja w twoim wieku..."
Darujmy sobie wykład, zostawmy telewizor w spokoju, lepiej sięgnijmy po grę np.
"Rzymianie do domu". Będzie i rodzinnie, i wesoło. Z pewnością to bardziej
rozbudzi w dzieciach wyobraźnię niż kolejne minuty spędzone przed telewizorem.
"Rzyminie do domu" to szybka i zadziorna gra (recenzja tu). Dobry
pretekst, by przybliżyć fragment interesującej historii. Gracze przenoszą się na
rubieże dawnej rzymskiej prowincji. Decyzją cesarza rzymskiego Brytania zostaje
podzielona na dwie części. Przez całą szerokość wyspy, od Morza Północnego do
Irlandzkiego, ciągnie się tzw. Mur Hadriana. Gracze, wcielając się w
kaledońskich wodzów, stają do boju z legionistami. Rdzenni mieszkańcy wyspy chcą
przejąć kontrolę nad Murem Hadriana.
Każdy gracz otrzymuję talię kart wybranego klanu.
Wojownicy mają swoje zdolności i talenty, które trzeba umiejętnie wykorzystać
przy planowaniu ruchu. Piękna Qween uwodzi przeciwników, Axx to najprawdziwszy
berserker, Druid jest mistrzem iluzji, Svord nie bez powodu dźwiga olbrzymi
miecz. Każdy ma swój talent.
"Rzymianie..." spodobają się dzieciom od 6 lat w
górę. Nieco młodszym można zaproponować wesołe "Ranczo Party" (recenzja tutaj). Zadaniem graczy jest skompletowanie kolumn i wierszy
kart z wizerunkami rozbawionych zwierzaków – gości udających się na urodzinowe
przyjęcie. Szybkie tempo rozgrywki i zabawne podobizny opierzonych lub
czterokopytnych zwierzaków gwarantują poprawę humoru.
Lekarz. To może potrwać
Numerki, kolejność, "ja tylko po receptę"...
Przekroczenie progu gabinetu lekarza czasem przypomina maraton z upragnioną
metą. Gdy wiemy, że dziecko znudzi się po 15 minutach czekania i że z naszymi
nerwami może być krucho, warto się przygotować. Jeśli maluch jest osowiały,
osłabiony, dobrze będzie mu poczytać. Są też łatwe gry, które mogą go
rozweselić. Przy kontrolach lub wizytach u specjalistów tj. laryngolog, ortopeda
czyli w sytuacji, gdy dziecko tryska energią, dobra będzie każda gra karciana,
można sięgnąć np. po klasyczną talię, ale pięknie wydaną i
edukacyjną. Wśród edukacyjnych talii popularnością
cieszą się pięknie wykonane karty "Grzyby Polski", "Dzikie Zwierzęta Polski" i
"Dzikie Ptaki Polski".
Grajmy!
To zaledwie kilka propozycji
jak mądrze, z pożytkiem dla malucha, radzić sobie z dziecięcą nudą. Karciane gry
to całe spektrum możliwości. Możemy też wybrać takie tytuły, by w emocjonującą
zabawę wpleść naukę. Dla każdego znajdzie się coś odpowiedniego, dopasowanego do
wieku i charakteru. Niektóre gry są spokojne i familijne, inne zadziorne i
rywalizacyjne. Wszystkie jednak uczą kreatywności, samodzielnego myślenia,
integrują z grupą. I zawsze można je bez problemu spakować do
torebki!
Co by się nie działo, najlepszym pomysłem na nudę były, są i będą gry różnej maści...
Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.
OdpowiedzUsuń